poniedziałek, 3 października 2016

Karciany Pamiętnik #23 Piątka mieczy

Walcz, walcz, walcz! 

☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆
☆.。.:*・°☆.。.:*・°☆
Delikwenty, łotry, czarne owce - Jeśli miałabym określić piątki w tarocie jakimiś słowami użyłabym zapewne tych. Są to cyfry, które broją. Jeśli na stole podczas wróżenia pojawia się piątka, nieważne z jakiego dworu arkan małych, to ani wróżący ani pytający nie mają powodów do uśmiechu. 
Piątki są niestabilne. To takie tykające bomby, które w każdej chwili mogą wyrządzić zniszczenie. 
Ciężko doszukiwać się w tej karcie jakiś pozytywów. Dwór mieczy w połączeniu z taką cyfrą tworzy mieszankę nad wyraz wybuchową i niebezpieczną. 
Nieważne o co pytasz, nieważne w jakiej dziedzinie. Wszystko w tej karcie jest na NIE. Oczywiście stopień natężenia nieszczęść zależy od kart, które tej łachudrze towarzyszą, jednakże nieważne jak wspaniałe karty będą leżeć obok coś nam runie w dół. 
Miecze to intelekt. Dlatego też piątka w ich dworze jest przebiegła, ustala strategię. Nasz przeciwnik jest przebiegły, działa według planów. Ktoś chce nam zaszkodzić i bardzo dobrze wie co robi. Jest gotów zrobić krzywdę bez mrugnięcia okiem z marmurową twarzą. To mogą być też szemrane interesy bądź po prostu zaplanowana zemsta lub krzywda. 
Piątka mieczy zwiastuje niebezpieczeństwo ze strony drugiego człowieka. To swego rodzaju ostrzeżenie przed wilkiem w lesie.
Czasem jednak to my możemy znajdować się po tej drugiej strony barykady. To my możemy być tym ostrym nożem, przebijającym ludzkie serce. Karta ta może pokazać osobę, która czuje się przez nas skrzywdzona. Komuś sprawiliśmy ból i trzeba będzie poczynić pewne kroki jeśli chcemy uzyskać wybaczenie. Czasem też ta zraniona osóbka może planować srogą zemstę. Wtedy ta karta byłaby jak najbardziej trafna. 

☆.。.:*・° Kuchenny nóż .。.:*・°☆
 Kolejna, pięknie dopasowana grafika do znaczenia karty. Kolory, gra cieni i ekspresja postaci. Wszystko to oddaje emocje, o których pisałam wyżej. Od tej karty aż bije aura grozy i niebezpieczeństwa! 
Sytuacja przedstawiona na obrazie jest prosta. Mamy dziewczynkę z wielkim nożem i bezbronne warzywo. Twarz malutkiej (jak to zawsze u Ceccoli bywa) jest bardzo lalkowata, kamienna, bez wyrazu. Tylko tym razem wspaniale pasuje to do sytuacji, o której pisałam. Idealnie przedstawia kogoś kto z zimną krwią potrafi zrobić krzywdę drugiej osobie. Może to być też twarz osoby zdeterminowanej, łaknącej cudzych łez. 
I dane łzy są tu wylewane. Bezbronna pietruszka, która leży pod naciskiem oprawcy płacze i nie potrafi się obronić. To wspaniale obrazuje bezradność jaką często odczuwamy wobec oprawcy. To są chwile, w których nie możemy się postawić, nie potrafimy nic zrobić ze swoją sytuacją. Jedna wielka NIEMOC. 

Zastanówmy się jednak dlaczego laleczka atakuje warzywo... Zapewne z głodu. Czasem ludzie krzywdzą, bo nie mają innego wyjścia. To jest ich być albo nie być. Człowiek nie może urodzić się potworem. To otoczenie go potworem czyni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz