sobota, 3 września 2016

Tartot vs Sherlock Holmes.

Witam! 

Wczoraj natrafiłam w internecie na bardzo ciekawą talię tarota, inspirowaną przygodami najsłynniejszego detektywa w dziejach. Chodzi tu oczywiście o Sherlocka Holmesa - jednego z moich dwóch ulubionych detektywów, żyjących na kartach literatury. Przeglądając tą piękną talię, wpadł mi do głowy dość szalony pomysł na ćwiczenie z kartami, związany właśnie z uniwersum Sherlocka. Nie przeczytałam jeszcze wszystkich opowiadań, które wyszły spod ręki stworzyciela Holmesa, więc troszkę materiału do pracy mam. 


Krok 1: Najpierw zapoznanie się ze sprawą. Okoliczności fikcyjnego zabójstwa/kradzieży, lista podejrzanych itd.
Krok 2: Wyciągnięcie kart na zakończenie sprawy, bądź tajemnic jakie skrywa.
Krok 3: Interpretacja
Krok 4: Doczytać opowiadanie do końca i sprawdzić co się sprawdziło bądź jakie karty pokazały dane okoliczności.


Chciałam to robić na zasadzie - Podać początkowe wskazówki jakie daje nam opowiadanie na samym początku sprawy.
Następnie postawić karty, podając je tu wraz z interpretacją.
Później, gdy doczytam opowiadanie to podam tu rozwiązanie i sprawdzimy co się sprawdziło, a co nie.
 
Widzę jednak jeden minus w tej zabawie. Mianowicie osobie, która jeszcze opowiadania nie czytała mogłabym popsuć zabawę. Jednakże będę dawać ostrzeżenia o spojlerach. 

Mam już jedno opowiadanie na oku, więc chciałabym zacząć jak najszybciej! Zobaczymy czy uda mi się rozwiązać sprawy zabójstwa u boku Sherlocka Holmesa! Mam nadzieję, że będę się dobrze bawić!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz